Mam duży tumbler tego zapachu (podobno dosyć znacząco się różni od zapachu w świecy). Pierwsze powąchanie - fuuuj, stęchlizna! Jednak dałam mu szansę i... w sumie nadal nie jestem pewna. Jednego dnia go naprawdę lubię, innego - w życiu nie chciałabym zapalić.
Rzeczywiście w zapachu czuć coś lekko starego, moje natychmiastowe skojarzenie - kredens u babci, czyli miejsce, gdzie znajdziemy zarówno ciastka kupione rano w sklepie, jak i te leżące już od kilku miesięcy Przy dłuższym wąchaniu czuć słodką, lekko owocową nutę, jednak ja wyczuwam przede wszystkim takie trochę przeleżałe ciastka z dekoracją z galaretki na środku, zanurzone na chwilę w mleku.

Zapach nie dla każdego, ale ja się z nim mimo wszystko polubiłam.

Ja czuje w nim dość mocną mleczną nutę, podbitą ciastem na muffinki i taką jakby galaretkę jagodową