Przypomina mi troszeczkę jeden z trzynastu zapachów niedostępnej już, męskiej kolekcji Kringle, tej numerowanej.

Moja sis się nim zachwyca lecz dla mnie jest to typowy neutralny zapach - czyli bez szału. Mniej piżma niż w Gray'u ale za to więcej drzewa cedrowego i ciut kadzidlanej paczuli, choć ona co najwyżej może pogłębiać drzewne nuty. I mam wrażenie, że jest tu wanilia, taka prawdziwa surowa.
Zapach jest dla mnie kadzidlany, drzewny, napisałabym, że nawet trochę kościelny Uważam, że na sucho jest lepszy niż po rozpaleniu.