VIP
Moonlight Harvest... my God..
Offline
jednym z gorszych był Vineyard (paskudny ulepek), Midsummers Night też słabo.
Offline
nie bluźnię, jest obrzydliwy prawie jak salted caramel (salted ma fajne przebłyski).
Offline
olciak84 napisał:
jestes pierwsza osoba - która "znam" a która nie pokochała Vineyard
.
a co to jest jakiś ogólnonarodowy nakaz aby kochać? Mi się kojarzy z wodą z cukrem, fuj
Offline
sabbatha napisał:
olciak84 napisał:
jestes pierwsza osoba - która "znam" a która nie pokochała Vineyard
.
a co to jest jakiś ogólnonarodowy nakaz aby kochać?
Mi się kojarzy z wodą z cukrem, fuj
hehe, nie ma :-).
Ale myślałam, że nalezy on do zapachów - pewniaków ;-)
Offline
Hah, w moim przypadku kupowanie w ciemno zazwyczaj kończyłoby się w tym wątku Moje pierwsze świece od p. Przemka - Cherry Blossom i Water Garden to były kompletne pomyłki
A jeśli chodzi o przykre niespodzianki i figle YC to po przyjemnej i bardzo obiecującej tarcie Lake Sunset kupiłam sobie słój. Napaliłam się jak szczerbaty na suchary i na tym się skończyło, bo zapalona świeca jest do kitu i nie pachnie. Buu. Kasa dosłownie poszła z dymem...
Offline
VIP
Christmas Cupcake i Lemon Lavender.
Offline
shenzee napisał:
Hah, w moim przypadku kupowanie w ciemno zazwyczaj kończyłoby się w tym wątku
Moje pierwsze świece od p. Przemka - Cherry Blossom i Water Garden to były kompletne pomyłki
![]()
A jeśli chodzi o przykre niespodzianki i figle YC to po przyjemnej i bardzo obiecującej tarcie Lake Sunset kupiłam sobie słój. Napaliłam się jak szczerbaty na suchary i na tym się skończyło, bo zapalona świeca jest do kitu i nie pachnie. Buu. Kasa dosłownie poszła z dymem...
Ooo na serio Lake Sunset tak słabo wypada w słoju? Mam na niego ochotę, ale już kilka razy rzuciła mi się w oczy taka opinia. Trochę szkoda, bo bardzo mi się podoba i wygodniej byłoby mieć słój.
Offline
shenzee napisał:
Hah, w moim przypadku kupowanie w ciemno zazwyczaj kończyłoby się w tym wątku
Moje pierwsze świece od p. Przemka - Cherry Blossom i Water Garden to były kompletne pomyłki
![]()
A jeśli chodzi o przykre niespodzianki i figle YC to po przyjemnej i bardzo obiecującej tarcie Lake Sunset kupiłam sobie słój. Napaliłam się jak szczerbaty na suchary i na tym się skończyło, bo zapalona świeca jest do kitu i nie pachnie. Buu. Kasa dosłownie poszła z dymem...
A ja kupiłam duży słój po wypróbowaniu wosku,którym byłam zachwycona.Świeca stoi nie palona,bo mam jeszcze wosk,ale dałaś do myślenia .Mój najgorszy zakup to,Fluffy Towels i Strawberry Buttercream,
Christmas Memory
Ostatnio edytowany przez ewka0207 (2013-10-10 11:25:10)
Offline