Mój najgorszy zakup to kupione w ciemno duże słoiki:
Movie night- dla mnie pachniał spalonym masłem którego zapach utrzymywał się nawet tydzien po zgaszeniu świecy ,
Pink lady slipper- nie w moim guście bardzo kwiatowy i duszący,
Loves me, loves me not- polubiłam zapach wosku więc zdecydowałam się na dużą świecę co było błędem bo okazała się totalnym killerem. Zapach stokrotek był tak intensywny że nawet w dużym pomieszczeniu nie dało się oddychać a zapach docierał przez zamknięte drzwi az piętro niżej
dodam jeszcze średnią świecę Season of peace którą sprzedałam mimo iż zapach jest prześliczny. Dla mnie niestety był w ogole nie wyczuwalny nawet kilka cm od świecy. Piękny ale zdecydowanie dla amatorek bardzo delikatnych zapachów
Jeśli chodzi o woski to najgorszy był apple & pine needle
Ostatnio edytowany przez Destiny13 (2014-01-30 20:15:47)
Offline
Destiny13 napisał:
Mój najgorszy zakup to kupione w ciemno duże słoiki:
Movie night- dla mnie pachniał spalonym masłem którego zapach utrzymywał się nawet tydzien po zgaszeniu świecy ,
Pink lady slipper- nie w moim guście bardzo kwiatowy i duszący,
Loves me, loves me not- polubiłam zapach wosku więc zdecydowałam się na dużą świecę co było błędem bo okazała się totalnym killerem. Zapach stokrotek był tak intensywny że nawet w dużym pomieszczeniu nie dało się oddychać a zapach docierał przez zamknięte drzwi az piętro niżej
dodam jeszcze średnią świecę Season of peace którą sprzedałam mimo iż zapach jest prześliczny. Dla mnie niestety był w ogole nie wyczuwalny nawet kilka cm od świecy. Piękny ale zdecydowanie dla amatorek bardzo delikatnych zapachów
Jeśli chodzi o woski to najgorszy był apple & pine needle
Ja też puściłam w świat loves me loves me not, z tych samych powodów, no i w ogóle kwiatki to nie dla mnie jednak.
a apple&pine needle dla mnie porażka wszechczasów.
Offline
jak dla mnie okropny jest wedding day - śmierdział mi uryną fuj
Offline
tea light
U mnie póki co Summer Scoop - cukierkowo słodkie, sztuczne truskawki, od samego wąchania mogą rozboleć zęby. Kompletnie nie mój typ, na szczęście kupiłam tylko wosk.
Offline
Woski - November's Rain, Nature's Paintbrush, Snow In Love, Cozy Sweater.
Słoje - wszelkie z Pure Radiance ( tunelowanie, ćmienie, brr, żałuję do 3 razy sztuka i 3 niewypały), Paradise Spice (napaliłam się, po czym słój zaczął mnie drażnić i teraz czeka na wymianie aż ktoś go kupi), Christmas Memories (zakochałam się w zapachu a jak przyszło co do czego, to nawet w Wigilię drażnił), Cammomile Tea - wymęczę i nigdy nie wrócę więcej
Offline
Sugarfree napisał:
Woski - November's Rain, Nature's Paintbrush, Snow In Love, Cozy Sweater.
Słoje - wszelkie z Pure Radiance ( tunelowanie, ćmienie, brr, żałuję do 3 razy sztuka i 3 niewypały), Paradise Spice (napaliłam się, po czym słój zaczął mnie drażnić i teraz czeka na wymianie aż ktoś go kupi), Christmas Memories (zakochałam się w zapachu a jak przyszło co do czego, to nawet w Wigilię drażnił), Cammomile Tea - wymęczę i nigdy nie wrócę więcej
O. Cammomile Tea - jak tak samo (mam jeszcze pół dużego słoja:(, Z Pure Radiance miałam duży słój Sugar Flowe, nigdy nic mi sie nie działo, zawsze ciągu godzinki ! dopalał się do ścianek i Homedelight na teraz promocję na SeaGlas, który zawsze chciałam mieć i się zastanawiam czy kupić, czy na razie dać spokój .
Offline
Mój pierwszy totalny niewypał: Eucalyptus. Dostałam mały kawałek od Archi, coś strasznego, aż się boję pomyśleć, co by było gdybym dostała większy
Offline
sampler
Dla mnie do tej pory najgorsze było Apple & Pine Needle, śmierdziało strasznie, a słoik mały w ciemno kupiłam
Offline